Kuba
Wdech , wydech...wdech , wydech - tak jak uczył trener. Mijam sklepy , ulice , domy , po czym biegnę do parku. Z każdym krokiem jest mi lżej . W słuchawkach dudni ,,Burn It Down'' Linkin Park.
Gdzieniegdzie widać jakichś ludzi . O szóstej rano przeciętny Kowalski jeszcze śpi .
Już jestem w parku . Zwalniam do truchtu i pokonuję główną alejkę . Ała , moje nogi .
Zatrzymuję się przy ławce i zaczynam rozciągać. Uda i łydki dają o sobie znać . W słuchawkach płynie ,,Another Love'' Toma Odell'a . Biorę kolejny wdech , podnoszę głowę....i zamieram.
To niemożliwe.
Jak Ona się tu znalazła? I co najlepsze , też wybrała się na pżebieżkę. W ręce trzyma mp4 , jej kitka podryguje sprężyście . Na twarzy oprócz potu ma delikatny uśmiech . Nie zauważyła mnie . Ehh ...przecież byłem schowany między drzewami . Postanawiam wykorzystać sytuację i po cichu do niej dołączam . Kiedy znajduję się tuż blisko niej , ona zatrzymuje się i gwałtownym ruchem ściąga słuchawki.
- Czy ty mnie śledzisz ?! Normalny jesteś człowieku?! - patrzyłem na nią jak ostatni idiota : zafascynowany faktem , jak w takiej małej osóbce mieszczą się tak wielkie pokłady złości .
A jeszcze chwilę temu wyglądała jak anielica . Zmieszany odpowiadam :
- Hej maleńka , to nie moja wina że ty też biegasz tak wcześnie . Odkąd się tu przeprowadziłem , codziennie biegam po tym parku . Masz z tym jakiś problem?
- Uhh! Odkąd się pojawiłeś , zgrywasz najważniejszego. Może inne dziewczyny są tobą zaślepione , ale nie ja. Zachowujesz się jak ....patałach ! Na mnie nie wywierasz żadnego wrażenia. Nie mam ochoty z tobą rozmawiać . Żegnam. - po czym odbiegła niemal sprintem. Stałem tam jak kołek , rozmyślając nad jej słowami . Hmm , jak to się stało że wszyscy są do mnie nastawieni przyjacielsko
a ona traktuje mnie jak wroga?
(Szkoła)
Pierwszy dzień w klasie IA mija wręcz idealnie . Tylko ta dziewczyna (jak zdołałem się dowiedzieć , Natalia ) unika mnie i traktuje jak powietrze. Co jest ze mną nie tak?
Natalia
Jeszcze matematyka i nareszcie spokój . Przez tego Kubę wszystko stanęło na głowie. Pełna gniewu zmierzam w stronę szafek. Po porannych endorfinach nie pozostał ślad . Nagle ktoś na mnie wpada.
- Jak łazisz...- urywam widząc , że to Darek. Odkąd zerwaliśmy trzy miesiące temu , nie daje mi spokoju. Błaga o wybaczenie. Niestety , zdrada oznacza , że coś się kończy bezpowrotnie.
- O hej . Przepraszam , że cię nie zauważyłam.
- Cześć . Widzę , że jesteś zmęczona...słuchaj , może po lekcjach wybierzemy się na obiad i porozmawiamy? - łapie mnie za łokieć , stanowczo zbyt mocno.
- Puść mnie , to boli ! Nie słyszysz jak do ciebie mówię? Wykręcasz mi ramię ! - siłujemy się przez jakieś pół minuty aż nagle...
- Puść ją ! - Kuba uderza Darka pięścią w nos , po czym natręt puszcza mnie i łapie się za twarz i pojękuje.
- Nic ci nie jest? - w głosie Kuby słychać troskę. Nie żartuję...ten palant myśli , że jest bohaterem.
- Odbiło ci ?! Uderzyłeś go !
- Przecież nie chciał cię puścić ! Miałem tak stać i się przyglądać ?
Ogarnęła mnie wściekłość.
- Nie chcę twojej pomocy !!! - ostatnie zdanie wykrzyczałam najgłośniej , jak umiałam. Wybiegając ze szkoły mrugałam oczami , żeby tylko nie pozwolić łzom wypłynąć. Jeszcze nie teraz...już jestem daleko. Za pierwszą kroplą , polały się całe strumienie łez. Tylko dlaczego płaczę? Przecież nic się nie stało. Nie rozumiem zachowania Kuby. Nie rozumiem też siebie. Dokąd to wszystko zmierza? Tyle pytań bez odpowiedzi...
Ojjj nooo.... Ty jak kurde te reklamy na Polsacie >.< - używasz w ciekawym momencie
OdpowiedzUsuńTylko czekam na kolejny rozdział :)
Pozdro